Chrzest Polski, był w owym czasie koniecznością polityczną.
Chrześcijaństwo było przepustką do cywilizowanego świata i gwarantem bezpieczeństwa z Cesarstwem niemieckim.
Polanie, nie mieli alternatywy, zostaliby niewolnikami cesarza, lub Przemyślidów.
W tamtych latach niestety to cesarz niemiecki był największym imperatorem, to on często decydował kto będzie papieżem i rozdawał karty w Europie.
Chrześcijaństwo było synonimem siły, władzy i potęgi politycznej. Było "narzędziem doskonałym" używanym przez największych dyktatorów.
Dawało ogromną moc, ponieważ było poparte ideologią "dobra" w postaci niewinnego cierpienia człowieka (Chrystusa) w imię "naszego zbawienia".
W tamtych latach filozofia chrześcijańska była czymś doskonałym. Czymś wysublimowanym, co wyprzedzało epokę o setki lat.
Czymś co pozwoliło przez następne tysiąc lat ukształtować cały nasz świat. Nasze wartości, architekturę, sztukę ..dosłownie wszystko.
Można to trochę porównać do poczatków rynków finansowych w XVII wieku. Chrześcijaństwo to tak jak giełda papierów wartościowych w porównaniu do średniowiecznego barteru.
Myślę, że dzisiaj nie da się w prosty sposób wrócić do tej przestrzeni sprzed chrześcijaństwa.
W tej materii da się tylko iść dalej do przodu i znając swoją historię, szukać prawdy jeszcze doskonalszej. Bo wszystko inne będzie tylko zabawą.