Już niemożliwym skłonić cię ku ziemi...
Nie odpowiadasz na moje wołania
Gdzieś tam w podniebnej, bezbarwnej przestrzeni
Z rzadka przychodzisz, wraz z rozpękłym świtem
Nie dbasz o pola i serce stęsknione
Już nie zanucisz melodii nam znanej
Odkąd niebiańską przywdziałeś koronę
Ja, stojąc tutaj - głosu nie śmiem podnieść
Próbuję wspomnienia w swym sercu ożywić
Bo kimże ja jestem, na ziemskim padole
By gromowładcy się woli sprzeciwić?
Mówili mi ludzie, widzieliśmy w burzy
Gdy kołem smoka otaczali ciasno
Ich twarze rozświetlił piorun syczący
I był między nimi twój mąż, niewiasto
Jak ci tam miły? Śmiech twój Strzybóg niesie
Kątem oka widzę, po niebie przemykasz
Między chmurą, wichrem ponad dzikim deszczem
pojawiasz się i znikasz - pojawiasz i znikasz...
Logowanie
Najbliższe święto
Kupała
21.06.2021 20:00
377
Dni